niedziela, 2 sierpnia 2015

Amerykańsko już 1,5 miesiąca

Już sierpień.

Na początku wydawało mi się, że miną jakieś dwie wieczności zanim doczekam się powrotu na moją bezpieczną Polanę, a tu proszę, minął już cały lipiec.
Lubię moją pracę. A jeszcze odkąd częściej bywam w Gelato - mogłabym z pracy nie wychodzić (jutro jestem od 9 do 10.30, więc pewnie cofnę te słowa).
Nie pisałam już 2 tygodnie (bo nikt nie czyta, hue hue) i nie pamiętam już wszystkiego, co się przez ten czas działo/zmieniło. Z najważniejszych rzeczy: odnalazłam mego zaginionego bliźniaka i siedząc po nocach przemodelowałam nasz (w sumie to mój, Marta chyba nie ma nic do gadania…) plan podróży. Obecnie wygląda sobie tak:
9-12.09 - Miami
13-22.09 - West Coast
i potem: zostajemy dłużej w LA / lecimy do NYC / lecimy do Chicago. Muszę dokładnie przemyśleć, czy jesteśmy w stanie to przeżyć.

Jakby sobie ktoś chciał pooglądać foteczki:










Pozdrawiam cieplutko, do usłyszenia następnym razem!

1 komentarz: